piątek, 11 stycznia 2013

Sztuka to nie sport

Nie nam jest określać czy to co robimy to sztuka czy nie. Tak się to nazywa potocznie - to co robię jest sztuką. Skoro robię sztukę to jestem artystą... - od tych słów (oraz muzyki J. S. Bacha) zaczyna się najnowsza część filmowej opowieści o realizacji projektu "The UnderGlass", która ma dzisiaj swoją premierę. Ryszard opowiada w niej zarówno o samej sztuce - jej istocie i zaangażowaniu w nią - jak i ludziach ją tworzących - artystach, ich ambicjach, dążeniu do perfekcji i krytyce jakiej są poddawani. Wypowiedziom Ryha towarzyszą wspaniałe zdjęcia pokazujące jak zmienia się obraz na naszej podłodze. 

Kadr z najnowszej części filmu relacjonującego przebieg projektu "The UnderGlass", w której Ryszard Paprocki opowiada o sztuce


Zanim jednak opublikujemy link do tego materiału sprawdźmy co słychać w klatce schodów ruchomych. A słychać sporo, bo i sporo się zmienia. W ostatnich dniach pojawiły się dwa nowe, bardzo istotne elementy - piece hutnicze oraz półka, na której ułożonych jest kilka różnych szklanych form. 


 Piece hutnicze oraz półka z formami szklanymi. To kolejne elementy układanki pt. "The UnderGlass".

Są także miejsca, które Ryszard chce już wykończyć maksymalnie perfekcyjnie. To dla zachowania dobrego samopoczucia - wyjaśnia. Widzisz, jeśli maluje się już ponad 3 tygodnie i wciąż nie ma jeszcze nigdzie ani jednego skończonego fragmentu, to z każdą kolejną godziną, nie dniem, ale godziną, podupadają artystyczne morale - kontynuuje. Chcę mieć już chociaż niewielki wycinek, który byłby taki, jak zaplanowałem - kończy mówiąc ze wzrokiem utkwionym w rzędzie kilku belek, położonych w początkowej części klatki schodowej. To ich czoła Ryho chce "dopieścić", aby poczuć, że ten najbardziej wyczekiwany przez niego (i przez nas) etap jest już dosłownie na wyciągnięcie ręki, lub, używając tematycznego żargonu, na pociągnięcia pędzlem. 


Ryszard skoncentrował się na niewielkim fragmencie dzieła, znajdującym się w początkowej jego części. Kończąc je chce podtrzymać artystyczne morale.


Na pewno Ryho nieco inaczej patrzy na proces twórczy niż my. My każdego dnia widzimy, jak zmienia się kompozycja graffiti, każdą zmianę wychwytujemy, fotografujemy i opisujemy. Widzimy także, jak bardzo różni się obecny charakter pracy od tego, który mogliśmy obserwować na samym początku. Etap, kiedy mogłem sobie pozwolić na żarty czy pewien rodzaj zabawy mam już za sobą. Czasami, tak aby odpocząć, coś jeszcze napiszę na kartce i pokaże do kamery, lub przyjdzie mi do głowy jakiś inny pomysł, ale to bardziej dla odreagowania. Obecna praca jest już maksymalnie absorbująca, czasami żal mi się od niej odrywać - opisuje Ryszard, wciąż wpatrzony w czoła belek, które z każdym kolejnym ruchem pędzla wzbogacają się o kreski tworzące realistyczny obraz przekroju drewna, wypełniony strukturą słojów. Widać jak bardzo zależy mu, aby mógł już spojrzeć na ten niewielki wycinek malowidła i poczuć, że koniec jest już coraz bliżej. Tempa prac jednak nie może przyspieszyć. Jak sam mówi w nowym filmie "sztuka  to nie sport"... A właśnie film:



Do następnego!

DI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz