środa, 6 lutego 2013

Sztuka wymaga poświęceń

Pamiętacie wpis nr 15 na naszym blogu? Pojawił się niemal dokładnie miesiąc temu, 5 stycznia, a zatytułowany był "4 dni na kolanach". Opowiadał o pewnych ciekawostkach związanych z powstawaniem malowidła "UnderGlass" przedstawionych w konwencji mocno statystycznej. Jedną z nich było to, że Ryszard w czasie 2 miesięcy pracy spędzi 4 pełne dni na kolanach. Oczywiście nie pod rząd, ale suma czasu poświęconego na pracę w takiej właśnie pozycji wynosi ok 100 godzin. 

 Na kolanach...

Wczoraj podczas naszej rozmowy o reżimie technologicznym towarzyszącym procesowi tworzenia dzieła Ryho w pewnym momencie nawiązał do tamtego wpisu i obliczeń. Proporcje czasu pracy spędzonego w różnych pozycjach dość mocno się zmieniły. Ale to chyba widać. Teraz tak naprawdę cały czas pracuję na kolanach. Czuję już to w stawach i w plecach. Bo kolana to jedno, ale przecież cały czas jestem zgięty. Powiem Ci, że naprawdę czuję już zmęczenie. Fizyczne zmęczenie - zasmucił się Ryszard. 

znowu na kolanach...

Rzeczywiście, za każdym razem gdy go odwiedzam klęczy na płytkach. Nawet przemieszcza się po podłodze w ten właśnie sposób. Tak jest prościej niż wstać, przejść kawałek, a potem znowu wrócić do pozycji klęczącej. Wstaje tylko wtedy gdy naprawdę musi, czyli np. gdy czegoś mu brakuje lub skończyła się farba i musi przygotować nową jej porcję. Na tyle przyzwyczailiśmy się do tego widoku, że przestaliśmy myśleć o trudach takiej pracy. Widać po nim, że UnderGlass daje mu w kość. Tym bardziej podziwiamy to, że nie traci humoru i entuzjazmu. To nie zmieniło się od samego początku, a czasami wręcz im bardziej jest "styrany" tym wyraźniej czuć, że ta praca jest dla niego obecnie niemal całym życiem. 

 i znowu...

Nie próbowaliśmy nawet liczyć ile czasu spędza na kolanach. Może lepiej tego nie robić, bo sama świadomość ogromu tego czasu sprawi, że wszystko jeszcze bardziej zacznie boleć. A tę wyjątkową niewygodę Ryszard musi po prostu przetrwać. Nie mam innego wyjścia. Ochraniacze na kolana nie wchodzą w grę, gdyż będą niszczyć kompozycje. Szmaty, gąbki czy cokolwiek innego także - te przykleją się do podłoża - mówi Ryho. Ale wiesz co, to i tak nic. Wielkie "chapeau bas" dla artystów, którzy tworzą kompozycje na sklepieniach. Chociażby Michał Anioł. To jest dopiero katorga. Kiedyś miałem okazję pracować nad dekoracją plafonu. Człowieku! Wolę klęczeć cały dzień niż malować w pozycji leżącej sufit nade mną. Zakres ruchów jest bardzo ograniczony, ból w rękach i w krzyżu, farba cieknie na twarz... - opisuje Ryho. 

 i jeszcze raz na kolanach...

I powiedzcie teraz jak się ma do tego romantyczna wizja malarza z beretem na głowie i paletą w ręku prężącego się przed sztalugą? Praca Ryszarda oraz jego opowieści o "zawodzie" artysty otwierają nam oczy, łamią stereotypy. Pewnie wciąż są osoby pracujące w tradycyjny sposób, w studio czy w plenerze. Choć jak twierdzi Ryho one także różnią się znacznie od naszych wyobrażeń. Sztuka wymaga poświęceń, zawsze wymagała. Ale jest tego warta - podsumował wracając do pracy w standardowej od wielu już dni pozycji klęczącej. 

 Efekt? ponownie spójrzmy na prezentowane wczoraj spodnie robocze Ryszarda, tym razem pod innym kątem. Uwagę skierujmy w okolice kolan...

Do następnego!

DI 

ps. ktoś ma jakieś słowa otuchy dla Ryha? Będą mile widziane w komentarzach:)

4 komentarze:

  1. Dlaczego blondynka chodzi na kolanach w sklepie?
    Bo szuka niskich cen! Gdynia Pozdrawia ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze na kolanach...Jasiu siedzi na kolanach taty i dostrzega na jego głowie pierwszy siwy włos.
    Przerażony krzyczy:
    -Tato! Głowa Ci pleśnieje!

    Rychu jak już jesteś na tych kolanach, to poproś o podwyżkę...na pewno nie odmówią ;]
    Ech to Krosno...zazdrość nie mija ! Przeprowadzam się do Was...tylko zapytam żony:]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryho powinien wziąć od "The UnderGlass" zaświadczenie podpisane i opieczętowane, o ilości godzin spędzonych na kolanach. Myślę, że proboszcz w parafii da mu odpust na klęczenie podczas mszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę piękne relikwie: dziury na kolanach spodni artysty. Na podobieństwo relikwii w postaci szczebli z drabiny Jakubowej! Super!

    OdpowiedzUsuń