piątek, 8 lutego 2013

Coś ci powiem, ale nie pomyl tego z komplementem.

Jak opisać ten etap pracy?
Przyjmijmy, że malowidło teraz wygląda tak:

Jesz   do   awna mal  dło nie st  ło ości. Był o tyl o   one fragmenty. Tu  tnik, tam hut  ,   palony   ec, jed    dr   iany    est, dru  , trze  ,     ąca li a. Temat   na układanka -    menty komp    . Trochę jak lis      terów filmu czy książ  , do kt  ych    ba jesz  e   pisać odpowied     storię,      ślić ich    gody i najw   iejsze -   łączyć kolej   rozdziały. 

Ryho pracuje i już niedługo będzie wyglądało tak:
(gotowe i czytelne)

Jeszcze do niedawna malowidło nie stanowiło całości. Były to tylko rozrzucone fragmenty. Tu hutnik, tam hutnik, rozpalony piec, jeden drewniany podest, drugi, trzeci, wisząca lina. Tematyczna układanka - elementy kompozycji. Trochę jak lista bohaterów filmu czy książki, do których trzeba jeszcze dopisać odpowiednią historię, wypełnić luki w tekście i najważniejsze - połączyć kolejne rozdziały. 

Doczytałaś do końca "Lotte w Weimarze" Manna albo "Grę w klasy" Cortazara ? - zapytał mnie ostatnio Ryho. Hmm, niektóre książki faktycznie potrafią zmęczyć. "Gra w klasy" akurat mi się podobała, rozdziały tak ułożone, że można je czytać w dowolnej kolejności zmieniając przy tym historie i losy bohaterów - bawiąc się zakończeniem. 

UnderGlass jest właśnie taką "Grą w klasy", teraz aby cała opowieść była ciekawa i wciągająca należy odpowiednio poukładać rozdziały. Inaczej zwyczajnie będzie męczyć.
Ale jak malowidło może zmęczyć? Książkę da się nie doczytać do końca, ale obraz?  Jak? "NIE DOOGLĄDAĆ"?
Mianowicie się da:




Książkę pisze się słowami, w malowidle istotny jest kolor, a właściwie kolor obok koloru. To właśnie sąsiedztwa kolorystyczne decydują o finalnym wyglądzie obrazu. Jeśli kolory będą źle dobrane, cóż...na obraz zwyczajnie nie będzie dało się patrzeć. Z drugiej strony, takie kontrasty (zwłaszcza komplementarne, czerwień z zielenią, czy filolet z żółtym) są elementami, które jako pierwsze przyciągają ludzki wzrok. Jeśli obraz ma coś "wykrzyczeć", to takie kontrasty kolorystyczne są najlepsze. Jest kilka rodzajów kontrastów kolorystycznych, ale tu oddaje głos profesjonaliście:

Najbardziej ulubioną formą kontrastu stosowanego przeze mnie tu na malowidle 3D, jest kontrast symultaniczny. W odróżnieniu do kontrastu komplementarnego (uwaga: nie mylić z komplementami) jest to ciągłe poruszanie się po kole barw i teorii barwy. Kontrast symultaniczny jest to sposób w jakim zabarwia się szarość na kolorowym tle. Na pomarańczowym tle szarość zabarwi się na niebiesko. ALE TYLKO W TWOIM OKU!





    
Jeszcze trzy dni temu namalowany na posadzce witraż prezentował pełną gamę intensywnych kolorów. Jednak po namalowaniu znajdujących się obok skał, okazało się, że witraż trzeba "zepchnąć głębiej". Jak to zrobić? Stonować kolory, zabrudzić je tak, aby to skała znajdująca się obok wyszła na bliższy plan. Proste? Proste! Witraż uzyskał przy tym czarne obramowania i kontury.
Właśnie. KONTURY. 
Ostatnio zaintrygowały mnie bardzo kolorowe linie dookoła hutników. Z tyłu głowy i koszulki namalowanej postaci - czarne, z przodu jaskrawo-pomarańczowe. Nieopatrznie spytałam Ryha czy te kolory też będą stonowane.... Przypomnij sobie Wyczółkowskiego!

Leon Wyczółkowski, "Rybak", 1891

Pomarańcze, czerwienie, żółcienie, wszystko wygląda świetnie. I znowu dowód na to, że w UnderGlassie ukryty jest kawał historii i teorii sztuki. 

Jeszcze jedna rzecz. Zauważyliście, że nagle drewniany podest po lewej stronie się przesunął? Jest tak jakby bliżej? To też dzięki kolorom, ale od takiego "przesuwania" witraży i całych konstrukcji może zakręcić się w głowie. Jak to dobrze, że Ryho to architekt i malarz w jednej osobie.


M.C. Escher, "Wodospad"
Wszystko się układa, a kolejne rozdziały opowieści pod tytułem "UnderGlass" łączą się w jedną historię wraz z symultanizmem i komplementarnością, która nie należy mylić z komplementem. Zapraszamy do czytania i oglądania.

Pozdrawiam

KS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz