poniedziałek, 18 lutego 2013

Więcej niż artysta

Zacznijmy od małego zadania - znajdźcie na zdjęciu kaloryfer, jeden z tych, które tak bardzo denerwowały Ryszarda i które usłyszały od niego mnóstwo inwektyw (nie wspominając o autorze pomysłu takiego sposobu ich instalacji, który usłyszał jeszcze więcej ciepłych słów)...

 Gdzie jest kaloryfer?

I jak? Trudno go znaleźć, prawda? A będzie jeszcze trudniej.

Ryho od dłuższego czasu zapowiadał, że "głupie" kaloryfery znikną. Ich ukrywanie zostawił sobie na sam koniec, na deser. Zapytany dzisiaj czy właśnie go konsumuje odpowiedział jednak, że nie do końca. Deser to coś, co zjadasz z przyjemnością, na co czekasz. Ja zdecydowanie nie marzyłem o ukrywaniu grzejników, więc to taki deser z przymusu. O powiedzmy, że nie lubisz galaretki, a ją dostajesz i każą ci ją zjeść - śmieje się Ryszard. 

 Ryszard konsumujący "deser z przymusu". Wzorem starożytnych Greków konsumpcji dokonuje w pozycji sympozjonalnej

Lubi czy nie, ukryć kaloryfery musiał, bo faktycznie do kompozycji UnderGlass zupełnie nie pasowały. Może gdyby malowidło przedstawiało elektrociepłownię, to jeszcze można by jakoś fajnie to wkomponować, ale w naszej sytuacji były one bardzo niewskazane. Dlatego "kaloryfery odejść, tzn, zniknąć musiały!". Znikł na razie jeden z nich. Drugi ma zacząć znikać lada moment. Pamiętacie jeszcze jaka technika miała posłużyć Ryhowi do ich wtopienia w tło? Mi... Mi... Mimikra! A dokładnie artystyczna jej odmiana. Ja znowu miałem to szczęście oglądać na żywo ten "cud". Tak - cud, bo jak inaczej opisać sytuację gdy w ciągu kilkunastu minut ważący kilkadziesiąt kilogramów metalowy kloc wtapia się tło jak kameleon?

Od razu jedna uwaga - kaloryfer znika, ale w momencie gdy patrzymy na niego z punktu centralnego. Z każdego innego miejsca wygląda po prostu jak kaloryfer, tylko taki nieco bardziej "malowniczy";) powiedzmy - street-artowy. 

 Tak w rzeczywistości wygląda kaloryfer. Mimikra działa tylko z jednego punku.

A co poza niechcianym kaloryferowym deserem? 

W weekend kompozycja wzbogaciła się o kilka drobnych szczegółów. Jakich? Ot choćby dumnie prezentujący się napis "KROSNO" we frontowej części UnderGlass, wytłoczony w drewnie czy stojaki na piszczele...

 Napis "KROSNO" prezentuje się bardzo okazale. Ryho "wydłubał" go w drewnie

...i... No właśnie, dzisiaj rano informowaliśmy poprzez naszą stroną Facebook'ową o zaginięciu piszczeli hutniczej... Coś nam się wydaje, że wiemy gdzie trafiła wraz z drugą, której zniknięcia jeszcze nie zauważyliśmy;)

Pytaliście dzisiaj na Facebooku czy ktoś widział piszczel hutniczą. Muszę coś wyznać - to ja stoję za jej zniknięciem. A tak w ogóle nie tylko jednej. Miałem w tej brawurowej akcji kilkunastu małych pomocników - śmieje się Ryszard

 Żarty żartami, ale dwie piszczele pojawiły się w kompozycji UnderGlass. Idziemy sprawdzić czy rzewczywiście zniknęła też druga...

Z nowości tyle. Obecnie Ryho "dłubie" przy szczegółach, których z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę zostaje do wykończenia coraz mniej. Widać, że Ryszard jest już zmęczony. Nic dziwnego, przebywa już dokładnie 2 miesiące poza domem, siedząc niemal cały czas w pomieszczeniu, które stało się jego światem. To już jednak końcówka, na którą wszyscy czekamy, choć czasami ciężko sobie wyobrazić rzeczywistość po UnderGlass... Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich tygodni byliśmy naocznymi świadkami naprawdę wielu "cudów", takich jak pękanie posadzki czy znikanie kaloryfera, przez co Ryho już dawno przestał być dla nas tylko artystą...

Do następnego!

DI


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz