czwartek, 14 lutego 2013

Innowacyjne malowidło

Po wczorajszym, utrzymanym w nieco bardziej humorystycznym tonie wpisie dzisiaj będzie zdecydowanie poważniej. I bardzo osobiście. Czemu? Planowaliśmy powrócić do regularnego rytmu bloga, jednak dzisiejszy wpis został sprowokowany przez materiał, który ukazał się we wczorajszym głównym wydaniu "Wiadomości", a który po pierwsze był dla nas kompletnym zaskoczeniem, a po drugie zwyczajnie ściął nas z nóg. Rzecz dotyczyła INNOWACYJNOŚCI. 

W materiale przygotowanym przez dziennikarza ekonomicznego Pawła Gadomskiego przedstawiono temat innowacyjności, a dokładnie unijnego programu pt. Innowacyjna Gospodarka. Nie będę zanudzał Was szczegółami dotyczącymi zarówno materiału (kto widział ten wie), jak i powiedzmy regulaminu tegoż programu. W skrócie powiem jedynie, że Pan dziennikarz potraktował nasze Centrum jako przykład fanaberii zrealizowanej z Innowacyjnej Gospodarki, starając się pokazać, że polska nauka cierpi z braku funduszy na badania, a tu buduje się "jakieś muzea". I my oraz Bogu ducha winne konie z łódzkiego szlaku turystyki konnej (swoją drogą najdłuższego w Europie!) zostaliśmy kozłami ofiarnymi tej informacji. Pech... Bo projektów z zakresu turystyki było łącznie 21, w tym Wieliczka, Kraków, Wrocław, Poznań, Toruń oraz sztandarowy projekt warszawski (znacznie droższy niż nasz) - węzeł wodno-rowerowy "Pedałuj i płyń"... Serio, tak się nazywa... Tego akurat jakoś Pan Paweł nie wyszukał...

 Jak myślicie, czy ta podłoga jest innowacyjna?

Ok, ma pan Panie Pawle prawo do swojego zdania, tylko, że abstrahując od faktu, że turystyka i kultura, w obszarze których działamy, to część gospodarki (o czym dziennikarz ekonomiczny powinien wiedzieć) i program przewidywał działanie (tylko jedno działanie z kilkudziesięciu w programie) na inwestycje takie jak nasza, nic Pan nie wie o naszej działalności. Nie zadał Pan sobie choćby odrobiny trudu, aby sprawdzić kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy i co robimy, a mimo to poczuł Pan prawo do zadania przewrotnego pytania co wspólnego ma szkło z innowacyjnością? Pewnie Pana zaskoczymy, ale ma i przekonałby się Pan o tym wyjeżdżając jakieś 350 km na południe od Warszawy, lub po prostu dzwoniąc do nas czy chociażby wchodząc na stronę www.3d.miastoszkla.pl! Ale nie, wolał Pan uznać, że innowacja to raczej loty w kosmos niż "jakieś muzeum":(((

Więc co ma wspólnego szkło z innowacją? Nie będę się rozpisywał na temat Centrum i jego programu zwiedzania, na temat wielu naszych projektów, których nie powstydziłaby się Warszawa, Kraków czy Wrocław ani na temat wielu innych spraw. Skupię się tylko na jednym aspekcie naszej działalności - na UnderGlass, bo w końcu jesteśmy na blogu projektu o tejże nazwie. Malowidło też jest innowacyjne, czyli "bardziej nowoczesne", bo o ile Ryho namalował już dwa tego typu dzieła w technice, która sama w sobie stanowi światową nowość, o tyle nikt wcześniej nie potraktował procesu twórczego tak jak my. Nikt go wcześniej nie pokazywał od kuchni starając się dokumentować i pokazywać wszystkie jego tajemnice. Czyżby innowacja w polskiej sztuce i kulturze?

Mało tego - 3D do kwadratu, czyli połączenie umiejętności Ryha oraz chłopaków z Tving Stage Design. Nikt wcześniej nie wykonał animacji 3D na malowidle 3D, nikt! Czyżby znowu krok w przód w polskiej sztuce? Zdaje się, że tak, a więc innowacja do kwadratu!

Tylko w tym jednym projekcie są dwa innowacyjne elementy, których Pan redaktor Gadomski nie mógł się u nas doszukać uważając, że eksploracja Marsa to absolutny priorytet. I ok, Mars jest ważny, zwłaszcza, że im dłużej przebywamy z Ryhem, tym bardziej dochodzimy do wniosku, że on właśnie z niego do nas przybył... Może łazik znajdzie tam więcej takich okazów?

Ryho - artysta chyba z Marsa...

Przepraszam, musiałem. Od jutra będzie już jak zawsze!

DI

ps. są też pozytywne wiadomości. Zaspanego Ryha można było dzisiaj posłuchać i zobaczyć jakoś po 6.00 w "programie śniadaniowym" TVP1. Normalnie celebryta;)




3 komentarze:

  1. Widziałem. Redaktora temat przerósł zdecydowanie, wygląda na to, że za innowacyjne uznaje on wyłącznie takie rzeczy, których nie jest w stanie zrozumieć :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sugeruję się nie przejmować Warszafką, która pojęcia nie ma, jak ważnym obiektem dla Krosna jest CDS...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znają się ci w "wiadomościach"! Gadomski powierzchownie potraktował CDS, on nawet przecież nie zadał sobie trudu zobaczyć to wszystko od środka. Może trzeba te wszystkie pochopne wnioski i insynuacje traktować z dystansem...
    Doprawdy nie wiem czy to innowacyjność malowidła sprawiła czy inna siła 3D - kciuk Ryha wygląda jakby był odcięty ;D proszę, takie sztuczki odchodzą!
    Poprawiona twarz hutnika nadal wygląda mi na znajomą, ale to już inna twarz, styranego życiem człowieka, taka nie-idealna, a jak teraz idealnie wpasowała się w opowiedzianą historię.

    J.

    OdpowiedzUsuń