piątek, 1 marca 2013

Na śmierć i życie

W tym właśnie momencie Ryho udziela wywiadu - opowiada o historii powstawania UnderGlass oraz o jego poprzednich realizacjach. Zainteresowanie nim i jego dziełem z każdym dniem jest coraz większe. Nic dziwnego, to co tworzy to fenomen, co staramy się pokazać od ponad 2 miesięcy. 

Korzystając z okazji, że z Ryhem rozmawia ktoś inny postanowiłem podzielić się dość osobistą refleksją na temat pracy Ryszarda. Obserwujemy go przecież od długiego czasu, rozmawiamy z nim codziennie o wielu różnych aspektach tworzenia UnderGlass. Co w tym czasie najbardziej zwróciło moją uwagę?

 Spokojnie, nie o taką śmierć chodzi, jaką Ryho "straszy" na wewnętrznej stronie przejścia technicznego;) fot. Damian Krzanowski

Jakiś czas temu przemierzając samochodem nasz piękny kraj słyszałem ciekawą rozmowę z basistą Cool Kids Of Death Kubą Wandachowiczem. Komentując kierunek rozwoju rynku muzycznego w kraju i zagranicą powiedział bardzo znamienne słowa: "kiedyś piosenki pisało się na śmierć i życie". Czy miał rację? Patrząc na dokonania rodzimej czy obcej branży fonograficznej trudno nie przyznać, że faktycznie ostatnich kilka lat nie przyniosło hitów na miarę Wish You Were Here, Stairway to Heaven czy Brother In Arms. Są oczywiście wyjątki, ale generalnie wydaje się, że doczekaliśmy się ery wielu "gwiazd" czy bardziej celebrytów robiący na kolanie mnóstwo tandetnych rzeczy, które w jakiś cudowny acz niezrozumiały sposób znajdują odbiorców... Byle się nie zmęczyć, byle zbyt dużo nie myśleć i byle ci po drugiej stronie też zbyt dużo nie myśleli, bo myślenie ostatnio nie jest trendy... A poza tym i tak "zhejtują" więc po co się wysilać... Ważne, że konto spuchnie. 

Nie dotyczy to niestety wyłącznie branży muzycznej, ale niemal każdej dziedziny naszego życia.

Niedawno patrząc na pracującego Ryha przypomniałem sobie słowa Wandachowicza... Na śmierć i życie... Zdałem sobie sprawę, że tak właśnie z bliska wygląda praca Ryszarda (z bliska, gdyż kamera, blog, zdjęcia czy filmy tylko w pewnym stopniu potrafią opowiedzieć o tym, co dzieje się w klatce). Od początku tak wyglądała. Już podczas pierwszego spotkania Ryho wyraźnie zaznaczył jedną rzecz: jak najbardziej możecie określić tematykę czy podpowiadać mi jak namalować szczegóły, o których nie mogę mieć pojęcia (chodzi o kwestie techniczne związane z produkcją szkła - przyp. DI), ale nie zgodzę się na narzucenie mi pomysłu i namalowanie czegoś, co nie zadowoli mnie jako artysty (tego nigdy nie próbowaliśmy - DI). Doskonale pamiętam ten fragment rozmowy, w którym dał do zrozumienia, że pieniądze to nie wszystko. Tę postawę potwierdza także decydując, które zlecenia przyjąć. Kiedyś wyznał, że galerie handlowe od dłuższego czasu proszą go o namalowanie czegoś atrakcyjnego na środku wielkiego hallu, tak aby podczas zakupów klienci mogli się dodatkowo rozerwać. Czemu nie przyjmuje takich zleceń? Bo w nich do minimum ograniczany jest aspekt twórczy. Chodzi o to, aby były "fajerwerki". Ma być kolorowo i mega atrakcyjnie. Może być krokodyl, małpka lub papa smerf... 

 Także ogromne skupienie Ryha pokazuje jak poważnie podchodzi do tego co robi  (fot. Damian Krzanowski)

Podobnie bezkompromisowy charakter ma sama praca Ryha. Ta fizyczna. W niej nie ma taryfy ulgowej, kalkulowania czy będzie boleć czy nie. Lub zastanawiania się czy już jestem bardzo czy tylko odrobinę zmęczony. Trzeba się 500 razy położyć, to się kładę. Trzeba przeklęczeć kilka godzin, to klęczę. Trzeba malować całą noc, maluję. Ostatnio pół żartem pół serio powiedziałem Ryhowi, że pewnie po tych kilku zrealizowanych malowidłach ma już "dożywocie z 3D". Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i powiedział tylko jedno - tak długo jak zdrowie mi na to pozwoli... 

 Tak długo jak zdrowie mi na to pozwoli...

A intro do UnderGlass? Przecież Ryho mógłby tak naprawdę być już w domu i odpoczywać. Machnąć w miejscu "drogowskazu" do bólu drogowskazowe strzałki, zaopatrzyć je podpisem w stylu "do punktu obserwacji" i część. Tyle, że nie pozwoliło mu na to jego artystyczne sumienie. Skoro mógł zrobić coś, co jeszcze bardziej upiększy UnderGlass, to to zrobił. Nie marudził przy tym, że to kilka dni pracy dłużej, nie obnosił się z tym, że tego nie planowaliśmy. Po prostu to zrobił. Pewnie właśnie dlatego, że swoją pracę traktuje właśnie tak, jak kiedyś pisało się piosenki - na śmierć i życie. Pamiętajcie o tym, gdy staniecie na UnderGlass.

 Tak aktualnie przedstawia się "drogowskaz" do punktu, z którego podziwiać będzie można UnderGlass. W miejscu tak naprawdę czwartego w Polsce malowidła 3d wykonanego przez Ryszarda "Ryha" Paprockiego (to malowidło można spokojnie "wyciągnąć" z kontekstu klatki i prezentować jako osobną pracę) mogłyby być bezduszne strzałki...

Miłego weekendu!

DI

... i jeszcze piosenka na weekend - to niech będą wywołani do tablicy Cool Kids Of Death:)




4 komentarze:

  1. No ma gościu talent, no ma!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to wygląda.... już niedługo zobaczę to na żywo.... GRATULACJE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super efekt, tylko dlaczego obraz z kamerki teraz szatkuje ? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Szatkowanie obrazu to tylko i wyłącznie kwestia prędkości transferu danych. U nas wszystko jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń