czwartek, 28 lutego 2013

W przyspieszonym tempie

Został około dzień pracy nad "intro" - oznajmił dzisiaj Ryho. W Centrum pojawił się ok 12.00. Wczoraj tradycyjnie malował do późna. Praca nad mniejszym malowidłem prowadzącym do punktu centralnego UnderGlass zajmie mu więc łącznie 3-4 dni. W takim tempie Ryszard jest w stanie stworzyć niewielki trójwymiarowy obraz. Małe dzieło sztuki.

Praca nad nim przebiega identycznie jak w przypadku dużego malowidła. Jest oczywiście jedna bardzo istotna różnica - dynamika procesu twórczego. Wszystko dzieje się bardzo szybko, począwszy od etapu projektowego, poprzez podmalówki aż po wykończenie. To trochę tak jakby oglądać pracę nad UnderGlass w przyspieszeniu. 

Ledwie zaczął a już niemal kończy. To zaleta pracy nad niewielkim powierzchniowo malowidłem. Drogowskaz do punktu centralnego UnderGlass jest ponad 10 razy mniejszy niż kompozycja główna. Powstaje także na równej powierzchni, co znacznie upraszcza sprawę

Tak jak w przypadku dużego malowidła dynamicznie zmienia się także koncepcja. Początkowy pomysł ewoluuje - elementy, które nie pasują zastępowane są innymi. Dochodzą także zupełnie nowe, nieplanowane. 

Wczorajszy opis koncepcji kompozycji "drogowskazu" w ciągu kilkunastu godzin nieco się zmienił. Postanowiłem zeszklić wystające z czeluści pale. Teraz widać od razu, że tematyka szkła w dalszym ciągu jest na pierwszym miejscu. Bardzo ciekawe mogą być też reakcje ludzi, wiesz, obawa czy wejść na taki szklany słup czy nie? - żartuje Ryho. 

 Jeden "zeszklony" pal już jest. Jeszcze muszę go zamknąć od góry - tłumaczy Ryho. Teraz widać, że można do niego wpaść, bo na górze nie masz szyby. Czy wam też brak szyby od góry NIE rzucił się w oczy?;-) ja niestety bym wpadł...

Widać natomiast zapowiedzianą wodę wlewającą się do przepaści. Można już sobie także wyobrazić w jaki sposób UnderGlass zostanie połączone z małym malowidłem. Co jeszcze się pojawi? lub zmieni? Wszystko dzieje się bardzo szybko - przyznaje Ryho. Czasami to kwestia jednego spojrzenia i wiem, że powinienem dodać coś jeszcze. Sam jestem ciekaw jak to ostatecznie wyjdzie. Jutro malowidło może wyglądać zupełnie inaczej... Ryszard oczywiście żartował, ale kto wie? Może faktycznie postanowi wywrócić kompozycję do góry nogami? Z nim nigdy nic nie wiadomo;-)

Do jutra!

DI

środa, 27 lutego 2013

Ogień i woda

Ogień i woda. Woda i ogień. Skąd ogień? Chyba wszyscy potrafią się domyśleć - lawa, piece, gorące szkło. A woda? Ryho postanowił, że to ona stanie się elementem dominującym "drogowskazu" do punktu, z którego podziwiać będziecie mogli "UnderGlass".

Mimo, że Ryszard minioną noc w całości spędził w klatce schodowej (skończył o 7.00!) pracując nad "intro" do malowidła, nowa kompozycja na obecnym etapie wciąż zdradza bardzo mało. Dodatkowo kamera nieco zmieniła kąt i oglądanie obrazu z pomieszczenia jest pewną abstrakcją. Patrzymy bowiem na powstające dzieło od tyłu (nie wspominając o konieczności przekręcenia głowy), a jak być może pamiętacie, od tej strony malowidła 3d to właśnie abstrakcja. Poprosiłem jednak Ryha aby przybliżył nieco swój pomysł.

Ryszard w sekundzie wyciągnął dwa odręcznie naszkicowane plany, z których przyznam, że nie wiedziałem prawie nic. No ale sami zobaczcie:

Zwłaszcza ten dolny szkic to kompletna zagadka. Ryho ma jednak wszystko dokładnie poukładane w głowie


Deja vu! - pomyślałem. Podobny szkic już kiedyś widziałem. Dokładnie w 2. połowie listopada 2012 r. Był to pierwszy wstępny rysunek "UnderGlass". Tamten był jednak o niebo czytelniejszy... Na szczęście tym razem Ryszard stał tuż obok i od razu przyszedł z pomocą opisując bardzo dokładnie swój pomysł. Woda. To ona będzie stanowić chyba najważniejszy element mniejszego malowidła. To będzie taki kontrast - tu woda, tam ogień. Ale osoby wchodzące do klatki w pierwszej kolejności zobaczą nieskończoną przepaść - tłumaczył. Z czeluści wyłaniać się będzie kilka geometrycznych pali, po których można będzie pokonać tę wielką dziurę w podłodze. Przepaść będzie miała różne występy i półki. I to do niej kaskadami zlewać się będzie woda oraz wpadać będą fragmenty skał. Dodatkowo zsypywał się będzie do środka piasek ułożony w pryzmy leżące nad krawędzią przepaści. Tak to wymyśliłem. UnderGlass to połączenie realizmu z bajką, tu mamy czystą bajkę - zakończył Ryho. I jak, potraficie sobie to wyobrazić? 

 Widać już pierwsze elementy małej kompozycji. To sterczące z przepaści geometryczne pale, po których można będzie bezpiecznie dojść do punkty centralnego. Chwila nieuwagi, a wpadnie się w czeluść...

Czy dzieło mniejsze zostanie jakoś połączone z dziełem większym? Piasek i pryzmy. Zobacz - na pierwszym planie UnderGlass są już pryzmy. Będą one miały drugą stronę widoczną właśnie w momencie wejścia do pomieszczenia. I to one będą się obsypywać - odpowiada Ryho. 

 Widoczny na zdjęciu fragment UnderGlass łączył będzie dwa malowidła o różnych punktach centralnych

To jednak nie wszystko. Ryszard zdradza, że na pewno wkomponuje w mały obraz dość duże szkło. Być może taflę szkła, a być może coś innego. Jeszcze nie zdecydował. Podobnie jak w przypadku dużej kompozycji jego praca zawierać będzie element improwizacji, dzięki któremu wprowadzi do malowidła coś czego pierwotnie nie planował. 

 Czy Ryho ma już wszystko zaplanowane? Pewnie większość tak, ale bez wątpienia ostatecznie w kompozycji pojawią się pewne elementy ponadprogramowe

Oprócz tego, że nowy obraz ma ściśle określoną funkcję Ryszard przyznaje jednak, że chce, aby nie był po prostu drogowskazem. Wszystkie osoby wchodzące do klatki zobaczą coś, co w jakiś sposób sprawi, że będą czuły pewien respekt. I refleksję - zapowiada. 

Małe malowidło będzie mieć powierzchnię ok. 7 m.kw. W porównaniu do UnderGlass to niewiele, ale w porównaniu do powiedzmy standardowych rozmiarów płótna to wciąż ogromne dzieło. Ryho mówi o nim "intro do UnderGlass" (póki co obraz nie ma nazwy), ale po opisie, który Wam przytoczyłem wydaje mi się, że to zbyt proste określenie, prawda? Przecież Ryszard tworzy kolejne dzieło sztuki! A my, którym istniejąca kompozycja w jakimś sensie opatrzyła się już, znowu czujemy ten niesamowity dreszcze emocji. Taki, który czuliśmy otwierając maile zawierające projekty malowidła przesyłane nam przez Ryha w listopadzie. To taki deser, jakże pyszny deser, który Ryszard nam zafundował. Lubimy myśleć, że to dlatego, że tak nas polubił;-)

Do następnego!

DI

ps. ciekawe jak braciszek UnderGlass będzie się  nazywał? 

    

wtorek, 26 lutego 2013

UnderGlassowy serwis informacyjny

Ostatnio polubiliśmy wiadomości, rozumiane oczywiście jako sposób podawania informacji:) Krótko, na różne tematy, czasami do bólu newsowo, a czasami nieco dłużej i z miejscem na polemikę. Więc dzisiaj najnowsze wieści z UnderGlass postanowiliśmy podać w takiej właśnie formie. Może być? 

Pierwsze w skrócie: 

Na pewno zobaczymy nowe elementy w kompozycji UnderGlass. Opowiemy także o przygotowaniach Ryha do nocnej sesji. Sprawdzimy także co słychać w ekipie Tving Stage Design podnoszącej trójwymiar do kwadratu, a na koniec przyglądniemy się jak wyglądają przygotowania do premiery.

Nowe elementy w kompozycji UnderGlass

Wczoraj  Ryszard wprowadził do UnderGlass dwa bardzo ciekawe elementy. Pierwszym z nich są kostki z wyeksponowanymi na nich formami szklanymi. Znajdują się one w przestrzeni za witrażem, która zaplanowana została jako coś w rodzaju "sali wystawowej", inspirowanej piwnicami przedprożnymi stanowiącymi część naszego Centrum. Ryho nie chciał zdradzić czy wzorował się na czymś, co zobaczył u nas czy bardziej jest to jego wizja szkła artystycznego, podobnie jak instalacja zwisająca z sufitu tego samego pomieszczenia. 

Przed wejściem do części ekspozycyjnej zawiesił natomiast dwie tafle szkła. Wierz mi, nie każdy potrafi namalować szkło, a dokładnie szybę - zdradził Ryho. To niby takie proste, zwykła szyba, ale ona ma refleksy, jest przezroczysta, a obraz za nią nie jest już taki sam jak obok. Wbrew pozorom to cholernie trudne. Trudne? W słowniku Ryszarda coś trudnego oznacza wyzwanie, które chętnie podejmuje i które realizuje. Nie inaczej było i tym razem. Ryho przyznaje jednak, że pojawienie się dwóch wiszących tafli szyby nie było czystą manifestacją jego zdolności, ale miało przede wszystkim wypełnić nieco przestrzeń, w której czegoś brakowało. 

 Zwisające tafle szyb oraz formy szklane

Mnie osobiście pomysł podoba się także dlatego, że przypomina mi fragment scenografii do jednej z najciekawszych tras koncertowych w historii muzyki - Devotional Tour, w którą dokładnie dwie dekady temu wyruszyli Depeche Mode. Tam także zawisły podobne tafle, tyle, że wykonane z nieco innego materiału. O takie:



Małe "UnderGlass" powstanie nocą

Na dzisiejszy wieczór i noc Ryszard zaplanował długą sesję malarską. Zapowiedział przy tym, że skręci kamerę tak, aby pokazała bardzo ciekawe rzeczy, które wydarzą się na pierwszym planie. Właściwie nie do końca na pierwszym - bardziej bocznym, gdyż Ryho dzisiaj zabiera się za tworzenie "drogowskazu" do punktu centralnego. Pamiętacie jak w zeszłym tygodniu wspominaliśmy o małym, "przytulonym" do UnderGlass malowidle? To właśnie ono dzisiaj wieczorem zacznie się pojawiać. Najciekawsze w nim jest to, że będzie ono mogło funkcjonować niezależnie od kompozycji głównej. Owszem, Ryho postawił przed nim ściśle określone zadanie, ale będzie to po prostu małe dzieło sztuki, wykonane dokładnie tak samo jak UnderGlass (anamorfoza) i z osobnym punktem centralnym. Jak będzie wyglądać? Okaże się w nocy. 

 Chaos... ale z tego chaosu wyłoni się małe "UnderGlass". Być może już dziś w nocy

Sztuka perfekcyjnej deformacji

Przygotowująca animację 3D ekipa Tving Stage Design pracuje pełną parą. Temat anamorfozy, w której wykonany zostanie video-art, niesamowicie ich wciągnął. Chłopaki przyznają też, że tworzenie mappingu w takiej właśnie technice to ogromne wyzwanie. Nic dziwnego, dotąd zazwyczaj mieli przed sobą mniej lub bardziej płaski pionowy "ekran" w postaci elewacji lub innego przedmiotu, którego głębokość maksymalnie osiągała kilkadziesiąt centymetrów. Tu mamy do czynienia z ekranem leżącym, mającym kilkanaście metrów długości, a do tego istniejący już na nim obraz z technicznego punktu widzenia jest po prostu zdeformowany. Aby wszystko zagrało animacja także musi być zdeformowana. Perfekcyjne zdeformowana, podobnie jak perfekcyjne deformuje swoją kompozycję Ryho. Praca nad deformowaniem wre.

Premiera coraz bliżej

Pewnie od jakiegoś czasu zadajcie sobie to kluczowe pytanie - "kiedy"? 

W przyszłym tygodniu samo malowidło najprawdopodobniej będzie już gotowe, zabezpieczone i będzie można na nie wejść. W związku z tym przygotowujemy także pewną niespodziankę, o której już wkrótce się dowiecie. Możemy zdradzić, że wszystko rozegra się w ramach naszego facebooka:) 

Premierę, czyli oficjalne oddanie do użytku "UnderGlass", zaplanowaliśmy natomiast na drugą połowę marca. Chcemy ją bowiem połączyć z pierwszym pokazem 3d mappingu, a przygotowanie tego musi jeszcze trochę potrwać. Myślę, że przed świętami można będzie już zobaczyć całość, czyli malowidło 3d + 3d mapping. O szczegółach na pewno będziemy informować, to kwestia tak naprawdę kilku dni. Może nawet jednego. Czekamy bowiem na wieści z Watykanu;-)

Pogody nie będzie, gdyż malowidło jest pod dachem, zaś relacja sportowa (gimnastyka "artystyczna") dostępna jest na kanale UnderGlass od dłuższego czasu. Polecamy zwłaszcza transmisję wieczorną, na przemian z bratobójczą walka Dumy Katalonii z Królewskimi. 

Miała być jeszcze kronika kryminalna, ale historia szarży służb mundurowych na pewną kartkę napisaną przez Ryha zasługuje na osobną uwagę:)

Na koniec odrobina muzyki:



Nie mogło być inaczej;-)

Do następnego!

DI

poniedziałek, 25 lutego 2013

Oscar za efekty specjalne


Rozdanie Oscarów za nami (Christoph Waltz nagrodzony, as to you poor devils, my się cieszymy).  Wracając do tematu. Oscary, wydarzenie niezwykłe, zwłaszcza medialnie. Wszyscy zastanawiają się kto dostanie statuetkę, kto wybuchnie płaczem (ze szczęścia lub żalu), kto podziękuje żonie/mężowi, przyjaciołom, prywatnym terapeutom i psu/kotu…
Po tej dla jednych emocjonującej, dla innych przespanej nocy Oscarowej pozwólcie, że pozostanę przy tematyce filmowej. Właściwie filmowo-książkowej, nie zapominając oczywiście o malarstwie.
Wiele filmów powstaje na podstawie książek (w Polsce jeszcze więcej na podstawie lektur szkolnych).
Właśnie, lektura – słowo nieco nielubiane. Niestety książka, o której jest mowa właśnie jest taką obowiązkową pozycją. Uwaga, zaraz padnie tytuł tej lektury, który zapewne jeszcze bardziej zniechęci, a mianowicie: Anamorfozy albo Thaumaturgus opticus.
Strasznie. Prawda? 
Spokojnie. Książka ma dużo obrazków. Co ważne jest do niej ekranizacja, w dodatku animowana. Ale po kolei. 

Schematy anamorfotyczne ojca de Breuila z portretem Ludwika XIII, 1649. 


Anamorfoza Ryszarda Paprockiego z portretem hutnika, 2013. (fot. D.Krzanowski)

Jest taka stara maksyma, że ekranizacja (podobno duże znaczenie ma tutaj rodzaj żeński) jest albo piękna albo wierna. Ile jest w tym prawdy? Trudno powiedzieć. Ekranizacje były, są i będą.
Ja wędrując po otchłaniach internetu najpierw wpadłam na film Anamorfozy, dopiero znacznie później przeczytałam książkę. Doszłam do wniosku, że obie wersje się dopełniają. W zaskakujący też sposób pasują do „UnderGlassu”.

Oczywistą oczywistością jest podjęty wszędzie problem anamorfozy. Wiemy – tu się wygina, tam się rozciąga, z góry wygląda głupio i dziwnie, tylko z jednego punktu wszystko jest OK w 3D.
Nie zawsze na tym anamorfoza musi się kończyć. Anamorfoza to dopiero początek. Obraz widziany „z góry” nie zawsze musi wyglądać głupio i dziwnie (chociaż może):

Vexierbild, Erhard Schon, 1525. 

Powyżej znajduje się "OBRAZ Z SEKRETEM" (Vexierbild) Erharda Schona, norymberskiego grafika i ucznia Albrechta Durera. Jest to pejzaż, widzimy wijącą się pośród wzgórz drogę, zabudowania, ludzi i zwierzęta (wskazówka: w prawym dolnym rogu widać jeźdzca na koniu i wędrowca z wielbłądem).
To jednak nie wszystko co znajduje się na tej grafice. Przyglądając się dłużej, naszym oczom zaczynają ujawniać się ukryte zarysy i kontury. Są one widzialne a zarazem niewidzialne. 
Wystarczy spojrzeć na obraz z boku, przyłożyć głowę do samej krawędzi, aby dostrzec to:

Kompozycja anamorfotyczna Karola V, Ferdynanda I, papieża Klemensa VII i Franciszka I

W zwykłym obrazie rodzajowym zostały ukryte twarze ważnych dla epoki postaci. Zakodowane portrety były dostrzegalne tylko dla nielicznych i wtajemniczonych. Przy oglądaniu niektórych grafik z anamofrozą można nagle krzyknąć "Król jest nagi" i królowa czasem też...

Powyższe ilustracje są przykładem jednej z pierwszych anamorfoz w historii sztuki. A co z tą jedną z ostatnich - jeszcze powstających?

UnderGlass, Ryszard Paprocki, 2013, (fot. D.Krzanowski).
Obraz z sekretem?!

Co przedstawia "UnderGlass" z góry? Kiedyś zobaczyłam tam Empire State Building, później ktoś dostrzegł sceny jak z filmu gore, ale to chyba tylko tak zwane "wiewiórki", podobnie jak George Clooney z "ukrainką". 
A Wam zdarzyło się coś zauważyć wjeżdzając ruchomymi schodami? Jakieś dziwne zatajone treści? Jeśli tak to piszcie w komentarzach. Jeśli nie...to mogę zdradzić, że już niedługo takie zaczną się pojawiać. "UnderGlass" jest w stanie ukryć wiele zakodowanych wiadomości. Prawdziwym wyzwaniem może okazać się ich odnalezienie i odczytanie.


W przeciwieństwie do grafiki Schona, do UnderGlassu nie trzeba przykładać głowy pod odpowiednim kątem. Wystarczy stanąć w tym jednym właściwym miejscu, et voila....
(fot. D.Krzanowski)

Były Oscary, dlatego obiecałam też film. Został on zainspirowany książką Anamorfozy. Scenariusz i animację stworzyli bracia Stephen i Timothy Quay. Pokazali oni, że anamorfoza to połączenie naukowej wiedzy z artyzmem i wyczuciem estetycznym, a przy tym wspaniała zabawa dla twórcy i odbiorcy. 
I co tu dużo mówić sam film też dobrze się ogląda. Może akcja nie wciska w fotel, ale wynagradzają to "efekty specjalne": 





Pozdrawiam


KS





piątek, 22 lutego 2013

Sztuka na wielu poziomach

Spójrzcie na zdjęcie, tylko bardzo dokładnie:

i spróbujcie odpowiedzieć na pytanie na ilu poziomach rozgrywa się akcja "UnderGlass"?

Niestety, nie możemy zbyt długo czekać na odpowiedzi, bo ta poprawna za moment padnie, dlatego zabawa ta nie będzie mieć charakteru konkursu. A szkoda, bo mógłby być bardzo ciekawy:)

Otóż, nasi drodzy Czytelnicy, Ryszard rozłożył kompozycję malowidła na 17 poziomach! Tak, na S-I-E-D-E-M-N-A-S-T-U! I za moment wszystkie te poziomy Wam pokażemy - od najwyższego (nr 1) do tego, który znajduje się najniżej (nr 17). 

 Tak wygląda poziom nr 1 (niestety, w Waszym, naszym, a przede wszystkim malowidła interesie zdecydowanie odradzamy korzystanie z niego, ze względu na ograniczoną wytrzymałość kal... przepraszam - słupków... Ok, powiedzmy prościej - stanie na nich jest niebezpieczne, można spaść, stłuc kolano, itd.)

Nieco niżej znajduje się poziom nr 2 z formą szklaną (tzw. ukrainką) oraz trzema sterczącymi palami zlokalizowanymi w lewej tylnej części malowidła (na tym poziomie można już bezpiecznie stawać, wręcz trzeba, podobnie jak na każdym kolejnym poziomie)

 Poziom nr 3 to poziom, na którym znajduje się większość drewnianych pomostów i betonowych półek

 
Poziom nr 4 położony jest dosłownie o krok niżej




Prawa stopa Ryha na poziomie nr 5, lewa na poziomie nr 6

"George Clooney" znajduje się na poziomie nr 7

Ich, tzn. tych troje to poziom nr 8

Główne gwiazdy "UnderGlass" uwijają się na poziomie nr 9

Środkowa część podestu hutniczego, ta przed regałem ze szkłem, umieszczona została na pierwszym poziomie o numerze dwucyfrowym (nr 10)

Kilkumetrowa postać hutnika (patrząc oczywiście w rzucie poziomym) to poziom nr 11

    Przestrzeń za witrażem póki co wydaje się być przedłużeniem poziomu nr 11, jednak za dzień, może dwa, Ryho wydobędzie z niej poziomy nr 12 i nr 13

Pierwszy strumień lawy płynie na poziomie nr 14

Drugi na poziomie nr 15

Jeszcze niżej, na poziomie nr 16, znajduje się widoczne dno szczeliny skalnej


Poziom  nr 17 to znajdująca się za nim ciemna czeluść. 

Do tego należy dodać jeszcze tzw. półpoziomy, czyli:

 np. stopnie schodów. Tych jest kolejnych kilkanaście.

Robi wrażenie, prawda? Która to już taka ciekawostka dotycząca "UnderGlass"? I pomyśleć, że tak naprawdę to po prostu kilkadziesiąt metrów kwadratowych szarych płyt granitowych, które ten Pan (pamiętacie, na którym poziomie siedzi?):


zamienił w przestrzeń o tylu wymiarach... Cóż, pewna osoba (którą i Ryho i my pozdrawiamy:) nazwała ostatnio Ryszarda "Geniuszem Copperfieldem"... Coś w tym chyba jest;)

Miłego weekendu!

DI

czwartek, 21 lutego 2013

Siła Internetu

Jak myślicie, czy Ryszard jest osobą rozpoznawalną w Krośnie? Czy pokonując krótki odcinek drogi pomiędzy miejscem zakwaterowania a budynkiem Centrum Dziedzictwa Szkła, lub krążąc w okolicach krośnieńskiego Rynku, przechodnie kojarzą jego twarz? Wszak gości w mieście już od ponad 2 miesięcy, ale przede wszystkim jego działania twórcze śledzi od początku "big brother", a o pracy Ryha tylko na naszym kanale YouTube'owym pojawiło się kilka filmów. Poniżej 3 krótkie historie, które wydarzyły się w ostatnim czasie i które być może pomogą w odpowiedzi na zadane wyżej pytanie.

 Czy przez ostatnie 2 miesiące Ryho stał się osobą rozpoznawalną w Krośnie?

Historia 1

Wchodzę pewnego dnia do drogerii znajdującej się w najbliższym sąsiedztwie Rynku chcąc kupić krem do rąk. Podczas pracy skóra bardzo mi wysycha - opowiada Ryho. Mówię, że chciałbym krem, a pani ekspedientka pyta mnie czy to ja jestem tym malarzem, który tworzy 3D w klatce schodowej? Odpowiadam, że tak i tym razem ja pytam skąd mnie zna. Z Internetu - odpowiedziała. 

Historia 2

Znowu Ryho: Jakiś czas temu bardzo posmakowały mi rogale, którymi poczęstowano mnie w Centrum. Okazało się, że można je kupić w piekarni znajdującej się dosłownie o krok od CDS. Zacząłem ją regularnie odwiedzać i zaopatrywać się w dość dużą ilość wypieków o kształcie księżyca. Rogale zdarzało mi się jadać na malowidle, gdzieś w biegu podczas nanoszenia kolejnych warstw UnderGlass. Pewnego dnia wchodzę do piekarni tradycyjnie prosząc o tuzin słodkich bułek, a tu pani mi mówi, że wypieki muszą mi smakować, skoro nawet widziała w Internecie jak je jem. 

Historia 3

Stoimy dzisiaj w pomieszczeniu schodów wraz z parą reporterów przygotowujących materiał o malowidle. W momencie gdy Ryszard demonstrował trik z kaloryferem i znikającą za nim głową, nogami, a nawet częścią korpusu (ten sam, który został uwieczniony we wczoraj opublikowanym materiale filmowym) do klatki wszedł chłopiec w wieku jakiś 11-12 lat. Gdy zobaczył Ryha próbującego wcisnąć się między barierkę schodów a kaloryfer zaczął się szczerze śmiać. Postanowiłem do niego zagadać: widziałeś jakie dziwne rzeczy ten pan wyprawia? A ten jadąc tyłem schodami i obserwując nas spokojnie odpowiada: widziałem to już wczoraj w Internecie, na YouTubie...

 Ryszard ostatnio dość często chowa się za kaloryferem;)

Cóż, siła Internetu jest naprawdę olbrzmia...

Do następnego!

DI

ps. oprócz tego, że Ryho chowa się za kaloryferami cały czas intensywnie pracuje. Każdego dnia kompozycja wzbogaca się o kolejne szczegóły. Wczoraj pojawiły się na niej m.in. 3 dodatkowe miejsce dedykowane wszystkim, którzy będą sobie na UnderGlass robić zdjęcia. To pale, na których można będzie stawać, np. na jednej nodze;)

Po lewej stronie, przy mostku, widać nowe elementy służące "zabawie" na malowidle - trzy wystające z ziemi pale

środa, 20 lutego 2013

50

Dzisiaj obchodzimy mały jubileusz. Naszemu blogowi stuknęła 50-tka! Tak, tak - wpis, który właśnie czytacie ma okrągły numer "50". Musimy przyznać, że startując z blogiem ponad 2 miesiące temu nie sądziliśmy, że Ryho dostarczy nam aż tyle tematów, z których powstanie pół setki wpisów publikowanych 5, a czasami nawet więcej razy w tygodniu. A przecież to jeszcze nie koniec!

Przy tej ilości wpisów historia powstawania "UnderGlass" spokojnie mogłaby stanowić materiał na książkę, czego swoją drogą nie wykluczamy;-)

Z okazji jubileuszowego wpisu otrzymaliśmy prezent w postaci nowego materiału filmowego, który z przyjemnością Wam prezentujemy. Film nosi tytuł "Iluzja" i doskonale obrazuje zmiany jakie zaszły w kompozycji dzieła w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Coś więcej? Zobaczycie m.in. jak Ryho traci głowę! I to kompletnie! Wystarczy taka zapowiedź? Miłego oglądania! 

I oczywiście do następnego!

KS & DI


wtorek, 19 lutego 2013

Jak gladiator

Kaloryfery zniknęły. Prawie, ponieważ są jeszcze drobne szczegóły, które Ryho musi domalować, aby znikły całkowicie. Na jednym z nich Ryszard namalował nawet fragment tła w postaci szklanej barierki ciągu schodów ruchomych! Schody mają jechać czy stać w miejscu? - zapytał nawet Ryho. Brzmiał bardzo poważnie, jednak zaraz potem roześmiał się zarażając mnie śmiechem w niespełna sekundę. 


Mimikrę na 3D robiłem dotąd tylko raz - w Niedzicy. Ale spokojnie będzie dobrze - zapewniał Ryho. Choć jeszcze nie skończył ostatecznie ukrywania kaloryferów, jednak już widać, że nie rzucał słów na wiatr

Dzisiaj Ryszard pracuje nad podłogą w podłodze. W przestrzeni, która została utworzona za witrażem tworzy posadzkę. Jak to zwykle bywa w jego przypadku kilkoma ruchami (tym razem czarnego flamastra) ułożył kilkanaście metrów kwadratowych (oczywiście patrząc przez pryzmat proporcji) płytek. Trwało to dosłownie chwilkę. Tych "chwilek" było już tak dużo w historii UnderGlass, że ciężko wszystkie zapamiętać. Staramy się, aby trafiały od razu na blog, ale wierzcie, wszystkiego po prostu nie sposób opisać. 

 Rekordowo szybkie układanie płytek w wykonaniu Ryszarda "Ryha" Paprockiego

Co słychać u Ryha poza mimikrą i rekordowo szybkim układaniem płytek? Wczoraj mieliśmy sesję filmową, w której Ryszard podsumował to, co zmieniło się w kompozycji w ciągu ostatnich ponad 2 tygodni. Efekt tej pracy będziecie mogli obejrzeć już niebawem. Poza tym Ryho pracuje już nad koncepcją miniatury malowidła, które choć "przytulone" do UnderGlass funkcjonować będzie niezależnie. Mogę tylko zdradzić, że to taki 3d drogowskaz do punktu centralnego:)

Pomysł już jest. Małe 3D niedługo "przytuli" się do znacznie większej kompozycji UnderGlass

Natomiast przy dosłownym potraktowaniu powyższego pytania odpowiedź jest nieco inna - słychać muzykę z Gladiatora. Zagrzewa mnie do pracy, ale przypomina też, że niedługo będę się czuł jak taki gladiator, a osoby oglądające malowidło będą moim cesarzem. Albo podniosą kciuk do góry i "zalajkują", albo skierują go w dół - opisuje Ryho. Widać po nim, że im bliżej finału tym większy odczuwa niepokój. Musicie jednak odróżnić niepokój od strachu. Ryszard wie, że daje z siebie wszystko i tworzy coś naprawdę niesamowitego. Wam, którzy śledzicie jego pracę nie trzeba tego tłumaczyć. Ale każdy artysta podobno odczuwa ten swoisty rodzaj niepokoju i w pewnym momencie czuje się jak gladiator. Myślę, że Wasz kciuk w górę z pewnością dodałby mu otuchy...

Do następnego!

DI

poniedziałek, 18 lutego 2013

Więcej niż artysta

Zacznijmy od małego zadania - znajdźcie na zdjęciu kaloryfer, jeden z tych, które tak bardzo denerwowały Ryszarda i które usłyszały od niego mnóstwo inwektyw (nie wspominając o autorze pomysłu takiego sposobu ich instalacji, który usłyszał jeszcze więcej ciepłych słów)...

 Gdzie jest kaloryfer?

I jak? Trudno go znaleźć, prawda? A będzie jeszcze trudniej.

Ryho od dłuższego czasu zapowiadał, że "głupie" kaloryfery znikną. Ich ukrywanie zostawił sobie na sam koniec, na deser. Zapytany dzisiaj czy właśnie go konsumuje odpowiedział jednak, że nie do końca. Deser to coś, co zjadasz z przyjemnością, na co czekasz. Ja zdecydowanie nie marzyłem o ukrywaniu grzejników, więc to taki deser z przymusu. O powiedzmy, że nie lubisz galaretki, a ją dostajesz i każą ci ją zjeść - śmieje się Ryszard. 

 Ryszard konsumujący "deser z przymusu". Wzorem starożytnych Greków konsumpcji dokonuje w pozycji sympozjonalnej

Lubi czy nie, ukryć kaloryfery musiał, bo faktycznie do kompozycji UnderGlass zupełnie nie pasowały. Może gdyby malowidło przedstawiało elektrociepłownię, to jeszcze można by jakoś fajnie to wkomponować, ale w naszej sytuacji były one bardzo niewskazane. Dlatego "kaloryfery odejść, tzn, zniknąć musiały!". Znikł na razie jeden z nich. Drugi ma zacząć znikać lada moment. Pamiętacie jeszcze jaka technika miała posłużyć Ryhowi do ich wtopienia w tło? Mi... Mi... Mimikra! A dokładnie artystyczna jej odmiana. Ja znowu miałem to szczęście oglądać na żywo ten "cud". Tak - cud, bo jak inaczej opisać sytuację gdy w ciągu kilkunastu minut ważący kilkadziesiąt kilogramów metalowy kloc wtapia się tło jak kameleon?

Od razu jedna uwaga - kaloryfer znika, ale w momencie gdy patrzymy na niego z punktu centralnego. Z każdego innego miejsca wygląda po prostu jak kaloryfer, tylko taki nieco bardziej "malowniczy";) powiedzmy - street-artowy. 

 Tak w rzeczywistości wygląda kaloryfer. Mimikra działa tylko z jednego punku.

A co poza niechcianym kaloryferowym deserem? 

W weekend kompozycja wzbogaciła się o kilka drobnych szczegółów. Jakich? Ot choćby dumnie prezentujący się napis "KROSNO" we frontowej części UnderGlass, wytłoczony w drewnie czy stojaki na piszczele...

 Napis "KROSNO" prezentuje się bardzo okazale. Ryho "wydłubał" go w drewnie

...i... No właśnie, dzisiaj rano informowaliśmy poprzez naszą stroną Facebook'ową o zaginięciu piszczeli hutniczej... Coś nam się wydaje, że wiemy gdzie trafiła wraz z drugą, której zniknięcia jeszcze nie zauważyliśmy;)

Pytaliście dzisiaj na Facebooku czy ktoś widział piszczel hutniczą. Muszę coś wyznać - to ja stoję za jej zniknięciem. A tak w ogóle nie tylko jednej. Miałem w tej brawurowej akcji kilkunastu małych pomocników - śmieje się Ryszard

 Żarty żartami, ale dwie piszczele pojawiły się w kompozycji UnderGlass. Idziemy sprawdzić czy rzewczywiście zniknęła też druga...

Z nowości tyle. Obecnie Ryho "dłubie" przy szczegółach, których z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę zostaje do wykończenia coraz mniej. Widać, że Ryszard jest już zmęczony. Nic dziwnego, przebywa już dokładnie 2 miesiące poza domem, siedząc niemal cały czas w pomieszczeniu, które stało się jego światem. To już jednak końcówka, na którą wszyscy czekamy, choć czasami ciężko sobie wyobrazić rzeczywistość po UnderGlass... Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich tygodni byliśmy naocznymi świadkami naprawdę wielu "cudów", takich jak pękanie posadzki czy znikanie kaloryfera, przez co Ryho już dawno przestał być dla nas tylko artystą...

Do następnego!

DI


piątek, 15 lutego 2013

Minimax

Charakter mojej obecnej pracy można zdefiniować jednym słowem - "minimax" - powiedział Ryho tuż po naszym przywitaniu. 

Gdy wszedłem do pomieszczenia schodów klęczał skulony z głową w odległości ok. 20 cm od podłogi, koncentrując swoją uwagę na bardzo niewielkim fragmencie "UnderGlass". Początkowo ani mnie nie zauważył, ani nie usłyszał, tym bardziej, że klatkę wypełniał tępy i monotonny dźwięk silnika poruszającego schodami oraz muzyki puszczanej przez Ryszarda z laptopa. Od wczoraj jest to soundtrack do "Gladiatora", którego niemal monumentalne dźwięki wyraźnie zagrzewają Ryha do jeszcze intensywniejszej niż zazwyczaj pracy. Moje "cześć" wypowiedziane w momencie gdy znalazłem się dosłownie o krok od niego bardzo go wystraszyło. Rany! - wykrzyknął. Przeprosiłem, gdyż ostatnia rzecz jakiej chciałem to wystraszyć malarza tak skoncentrowanego na tworzeniu dzieła jak Ryszard w tamtym właśnie momencie. To trochę tak jakby wystraszyć skrybę kończącego kaligrafowanie ostatniego wyrazu na pięknie zapisanej stronie. Lub biathlonistę mierzącego do tarczy... Spokojnie nic się nie stało - powiedział. To przez minimax.

Ryho od kilku dni skupia się na pracy nad pierwszym planem dzieła. Jest przy tym wyjątkowo skoncentrowany

Dobrze, to o co chodzi w tym UnderGlassowym minimaxie? Pewnego dnia podczas pracy nad "Solnym Światem" zadzwoniła do mnie żona. Zapytała ile już namalowałem - wspomina Ryszard. Od razu zapytałem ją czy chce wiedzieć jaką część powierzchni płyty rynku pokryłem farbami, czy jaką powierzchnię widzianą na przyszłych zdjęciach już skończyłem. Nie bardzo wiedziała o co mi chodzi więc odpowiedziała, że chyba jest to to samo. Nie jest, bo na malowidle o długości 35 metrów pierwsze 3-4 m stanowią 1/3 zdjęcia, kolejnych kilka to następna 1/3, a ponad 20 to pozostała część. Tak działa anamorfoza - opisuje. 

Następnie Ryho zademonstrował mi rozkład powierzchni zdjęcia naszego malowidła w odniesieniu do powierzchni rzeczywistej, analogicznie dzieląc UnderGlass na 3 części. W naszym przypadku wygląda to tak:


Pierwsze ok 33% powierzchni zdjęcia to pas o szerokości 1,5 m

Kolejna 1/3 to ok 2,5-3 m posadzki

Pozostała część to w rzeczywistości ok 10 m

Gdy pracuję w obrębie pierwszych kilku metrów wówczas za pomocą bardzo niedużych ruchów pędzla uzyskuję bardzo duży efekt. To jest właśnie minimax - tłumaczy. Rzeczywiście, mimo używania tzw. zerówki (bardzo cienkiego pędzla zostawiającego ślad o średnicy włosa) kompozycja malowidła zmienia się dynamicznie zyskując mnóstwo szczegółów od razu wyłapywanych przez oko. Ryho przyznaje, że praca nad tą częścią graffiti jest idealna w momencie nazwijmy to depresji. Satysfakcjonujący rezultat uzyskiwany jest bowiem w szybkim tempie. Aby uzyskać taki sam rezultat w miejscu oddalonym o kilka, kilkanaście metrów od punktu centralnego musiał pracować znacznie dłużej i na nieporównywalnie większej powierzchni. I tu znowu eksperyment:




Znajdujące się tuż na początku malowidła czoło śruby mocującej żelazną konstrukcje do drewnianej belki, mające średnicę ok 2,5 cm miałoby ok 12 metrów dalwj średnicę co najmniej 10 razy większą, taką jak pokazany na zdjęciu wyżej fragment skały. W przypadku malowidła w Wieliczce to niewielkie oczko miałoby na końcu kompozycji, czyli 30 kilka metrów dalej wymiary 1x0,5m. 

Tak jest z każdym fragmentem kompozycji. Ryho poprowadził nawet dwa sznurki zamocowane do stopy perspektografu, które idealnie zobrazowały jak zmieniają się proporcje w anamorfozie. 

 Zwężający się w kierunku perspektografu pas utworzony z dwóch sznurków demonstruje jak zmieniają się proporcje przy zastosowaniu anamorfozy. Telefon znalazł się na zdjęciu nie przypadkowo...

...dwa metry bliżej jego szerokość odpowiada szerokości pasa...

...a jakieś 5 metrów dalej wydaje się być bardzo mały w porównaniu do wielkości głowy, która z kolei na zdjęciu robionym z punktu centralnego ma idealne proporcje


Z minimaxem związany jest jeszcze jeden element - stopień wykończenia malowidła w poszczególnych jego partiach. I znowu mała demonstracja:

 jakoś wykończenia w początkowej części malowidła

i w tej partii UnderGlass, która znajduje się na końcu. Widzicie różnicę?

W części znajdującej się w strefie wejścia do pomieszczenia jakość jest perfekcyjna. Wszystkie szczegóły widoczne są wręcz idealnie. Jak wspominałem, Ryho używa do najbardziej precyzyjnych prac tzw. zerówki. Im dalej tym jakość ulega zmianie. Pod koniec widać zdające się mieć przypadkowy charakter "maźnięcia", które po "wyrwaniu" ich z kontekstu są czystą abstrakcją. Ale spokojnie, na zdjęciu jakość będzie wszędzie taka sama. Niesamowite prawda? 

A czy wiesz czym jest "minimax"? - zapytałem na koniec Ryha. No ba!!! - odpowiedział. Minimum słów - maksimum muzyki. Niemal jednym głosem wypowiedzieliśmy także nazwisko Piotra Kaczkowskiego, legendy radiowej Trójki, przez wiele lat prowadzącego wspomniany Minimax. Daj na blog jakąś muzykę z Minimaxa - powiedział Ryho. Więc daję. Kawałek zespołu, który chyba tylko w tym radiu i w tym programie słyszałem. Specjalnie dla Ryha. Ciekawe czy mu się spodoba?



Do poniedziałku! 

DI

W ramach tradycyjnego "post scriptum" ciąg dalszy historii o twarzach podobnych zupełnie do nikogo. Okazało się, że jedna z nich była podobna do osoby w Krośnie bardzo znanej, więc Ryho ją zmienił. Wygląda teraz tak:



Gdy ją zobaczyliśmy od razu powiedzieliśmy Ryszardowi, że jakoś tak w dalszym ciągu wydaje nam się znajoma... No nie! Znowu robicie mi "wiewiórkę" (nieznających historii wiewiórki odsyłamy do wpisu pt. "Presja dzieła - depresja artysty" z 24 stycznia 2013 r. - przyp. DI)! - zaśmiał się Ryho. No to chyba jednak nie potrafię namalować uniwersalnej, niepodobnej do nikogo twarzy - podsumował. Powiedzcie jednak sami - czy nie mieliśmy choć odrobiny racji?